Nie ma już Czesława Niemena, nie ma Tadeusza Kubiaka, ale został wiersz i została piosenka. Jest też moje miasto, mój Zamość, który, wyżej wspomniany autor, uwiecznił w swoim wierszu
" Kwiaty ojczyste ".
Muzykę do tego wiersza skomponował Czesław Niemen.
W tym roku mija 20 lat od wpisania starego miasta w Zamościu na listę światowego dziedzictwa kultury i przyrody UNESCO ( 1992 ), jako przykład renesansowej zabudowy miejskiej.
Zapraszam do wysłuchania piosenki w trakcie czytania mojego posta :)))
( DZIĘKI O L G O , JESTEŚ WIELKA!!!!!!)
♥
Uwielbiam dziewanny. Jestem nimi zauroczona od zawsze.
Kiedy zagospodarowywaliśmy ogród na wsi, chodziliśmy na wyprawy po dziewanny.
Wykopywałam nożem małe roślinki i sadziłam je na naszej działce. Robiłam tak przez dwa lata.
Pozwalałam im rozsiewać się jak chciały, gdzie chciały i kiedy chciały :)))
Dzisiaj mam własne dziewanny. Tak się rozpanoszyły ;) że muszę kontrolować ich ilość.
Oto nasz własny:))) dziewannowy klombik
To tyle, jeśli chodzi o mój lokalny patriotyzm : ))))
Tym razem postanowiłam połączyć kwadraty w całość poduszkową za pomocą półsłupków
Najpierw cztery paski po cztery kwadraty w każdym,
co potem, to same widzicie : )))))
no i całość
Potem zabrałam się za tył poduszki, na środku którego zafundowałam sobie dość pokaźnych rozmiarów różę.
Tak wygląda już pozszywana poduszka : z przodu
z tyłu
i na swoim, od wczoraj, stałym miejscu.
Została już na wsi. Miał być prezent, to jest :)))
Dziewanny złote pod Zamościem :))))
I to już koniec mojej opowieści o dziewanna, Zamościu i poduszce :)
Witam nowe obserwatorki :)))
Dziękuję za cudowne słowa pod poprzednim postem :)
Pozdrawiam Was najserdeczniej i do następnego razu :))))
Cudnie wpisała się dziewanna w charakter ogródka na wsi.Też lubię jej listki z kutnerem i strzelisty kwiatostan.Domek będzie Ci wdzięczny za tak cudny prezent w formie różanej poduszki.Całuski i pozdrowienia
OdpowiedzUsuńWspaniała jest ta różana poduszka!!!
OdpowiedzUsuńJaka szkoda, że taki charakter w ogóle nie pasuje do mojego mieszkania, bo na pewno od razu bym sobie taką zrobiła ;)
Może na balkon pasuje? pozdrawiam
UsuńPiękna !!!!
OdpowiedzUsuńMoja babcia, jak tylko zobaczyła gdzieś dziewannę w ogródku, zawsze mówiła: Wyrosla dziewanna, pódzie za mąz panna:)
OdpowiedzUsuńOt tak mi się skojarzyło...
Ściskam Cię mocno
Buziaki
M.
Krysiu nie wiem skąd ale od kilku lat w moim ogrodzie też są dziewanny plus masa naparstnic:)))Śmiałam sie nawet ,ze zawsze chciałam mieć coś na kształt tajemniczego ogrodu...i mam....TAJEMNICZY OGRÓD WIEJSKI:))HIHIHIHI:)) pielna ta podusia i jak sie wpisała w klimat chatki
OdpowiedzUsuńWiatr, wiatr robi swoje:))) Do tego robale, ptaszorki, itd. itp :)))
UsuńDziewanna - dostojna i lecznicza roślina, chyba niewiele osób potrafi ją rozpoznać. U mnie rośnie jeszcze w stanie dzikim, ale już coraz rzadziej. Pięknie , że znalazła miejsce w Twoim ogrodzie. Zamość to miasto, które chciałabym poznać, bo do tej pory wszystkie drogi prowadziły gdzie indziej. A poducha wyszła pięknie!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńwłaśnie taki ogród to marzenie,poducha wspaniała, też mam takie po babci:)
OdpowiedzUsuńPiękna podusia.
OdpowiedzUsuńPoduszka wspaniale komponuje się z wnętrzem. Wyszła bardzo ładnie.
OdpowiedzUsuńPoduchy rewelacyjne, a ogród jak z marzeń:)
OdpowiedzUsuńAch uwielbiam takie swojskie ogrody. Kojarzą mi się tak jakoś z wierszami Przerwy-Tetmajera. I do tego ta poduszka... Super...
OdpowiedzUsuńWitam Ciebie :))
OdpowiedzUsuńTa podusia przypomniala mi moja babcie ktora nauczyla mnie szydelkowania :))
to byly czasy ach ! ale Twoja jest tez urocza .Pozdrawiam i dziekuje za wpisy na mojego bloga :))
Poducha świetna, w folkowym stylu.
OdpowiedzUsuńDo Twojego domku idealna :)
Dziewanny piękne ...
Pozdrawiam :)
Śliczną zrobiłaś poduszeczkę. Na tej skrzyni wygląda rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńTaki ogród, taki dziki, taki wiejski z dziewanna...to jest to! Poducha super! A na grzybach byłaś? Pozdrawiam i miłego tygodnia życzę:))))
OdpowiedzUsuńByłam: 12 kurek, 3 maślaki. Jajecznica na śniadanie była, z pietruszką:)))
UsuńAle mi przyjemność sprawiłaś dziewannami i Niemenem i zdjęciami ślicznymi...Ehh ten Twój Zamość, pozazdrościć:)))
OdpowiedzUsuńJuż jest piosenka, zapraszam:)
Usuńcześć :)
OdpowiedzUsuńPoduszka śliczniusie...zupełnie nieprzeciętna kolorystyka :) pozdrawiam cieplutko Ania
Poducha wyszła wspaniała,dziewanny przeurocze i w ogóle to zazdroszczę Ci tej wsi.Zamość musi być pięknym miastem ,niestety jakoś nigdy dotąd tam nie trafiłam ale kto wie,kto wie...:)))
OdpowiedzUsuńFilmiki z piosenkami wstawiasz podobnie jak zdjęcia.Obok ikonki "wstaw zdjęcie" jest ikonka "wstaw film" ,klikasz i podobnie jak zdjęcia wybierasz skąd i co chcesz wstawić .Pozdrawiam :)))
Dzięki wielkie :))))
UsuńPoducha jest kapitalna bardzo mi się podoba:)) i te dziewanny przypomina mi się dzieciństwo i wieś... pozdrawiam Viola
OdpowiedzUsuńDomek dostał rewelacyjny prezent!, a dziewannę też lubię:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie:)
Już nie pamietam kiedy widziałam dziewannę :) Pamiętam je z dzieciństwa ,duzo ich u nas wtedy rosło :)
OdpowiedzUsuńPoducha fantastyczna !!
Poducha, eh przypomniałaś mi moją Babcie, takową miała...Piękną masz skrzynię, przenosi w czasie...
OdpowiedzUsuńSerdeczności zasyłam:)
dobrych kilka miesięcy nie byłam w Zamościu u cioci, czas nadrobić. Te dziewanny przywołują magiczne wspomnienia. Piękny wpis na tle wspaniałej muzyki. Miłego dnia
OdpowiedzUsuńŚlicznie Ci wyszła poducha, a i dziewanny cudowne
OdpowiedzUsuńświetne, jak u babci!
OdpowiedzUsuńKrys jesteś niemożliwa ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Poduszka jest wspaniała:)Cudownie tworzysz:)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia zieleni i dziewanny...piękny klimat:)
Dziękuję serdecznie za odwiedziny na blogu, miło na sercu!
Ślę uściski i słoneczne promyki z pozdrowieniami*
Peninia ♥
No to się rozkleiłam:)Dziewanny i Niemen są tego przyczyną.Poduszka jest śliczna.Wpisuje się wspaniale w klimat.Piękny post:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Widzisz, Krysko, ja nawet nie wiedziałam że to dziewanny :-)))) Wcale nie musiałam się do tego przyznawać (tak publicznie :-))). Teraz już wiem. Poduszeczka wyszła idealnie, czeka grzecznie na wnuczkę, która będzie się do niej tulić w ogrodzie. Doczytałam się w komentarzach o grzybkach - to chyba nie były zbyt duże zbiory? :-))) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńP.S. Nie mam nic przeciwko temu, żebyś znowu zaśpiewała, jestem pewna że do tego też masz talent ;)
OJ !!!!!! nie były :(
UsuńPiekny, sentymentalny post:)Poduszka tez rewelka:):)Buziak!!!
OdpowiedzUsuńDziewanny są cudne i w dodatku piękną mają nazwę.
OdpowiedzUsuńOj pojechałby się do Zamościa pozwiedzać!!!
Pozdrawiam Hania
A jest co zwiedzać!!!!! I będzie jeszcze więcej, bo prace renowacyjne wciąż trwają :)))))))))
Usuńcudne ta babcine róże:) oj marzy mi się taka podusia:)pozdrawiam Krysiu:)
OdpowiedzUsuńMieszkałam przy ulicy Dziewanny.Ile razy podawałam adres słyszałam okrzyk-Ale ładna nazwa!Oczywiście sprowadziłam do ogrodu dziewannę,rozsiała mi się po rabatkach.
OdpowiedzUsuńDo Zamościa nie mam szczęścia,ile razy planuję,to nie wypali!Ale wszystko przede mną.
Piękna ta podusia różana, moja babcia takie robiła - sentyment został. Pozdrawiam, Agnieszka
OdpowiedzUsuńAle piękna ta podusia! Cudownie ją wydziergałaś!
OdpowiedzUsuńI zdjęcia dziewanny takie ładne. Jakie to ważne widzieć więcej niż inni.
Zostaję u Ciebie, podoba mi się!
Uściski ślę! ♥ - Dominika
Tyle nowych różności!Piękna opowieść o Zamościu i dziewannach, piękne te babcine kwadraty z różą. Poduszka idealnie współgra ze skrzynią.Piękny haft krzyżykowy dla Pary Młodej. Podoba mi się Twój zaczarowany ogród.
OdpowiedzUsuńŚciskam Cie mocno za te wszystkie Twoje opowieści!!
Cudne dziewanny i cudowna poduszka:)
OdpowiedzUsuńUtknęłam na Twym blogu, choć troszkę se przejrzę.