............ byłam w Nałęczowie ( 30 km od Lublina )
troszkę historii :
na zdjęciu powyżej Pałac Małachowskich
Dnia 23 czerwca 1751 tereny te należące do Aleksandra Gałęzowskiego zakupił Stanisław Małachowski (starosta wąwolnicki) nazywając w 1772 roku od noszonego przez swój ród herbu Nałęcz całą posiadłość Nałęczowem. Po powstaniu styczniowym dobra nałęczowskie kupił Michał Górski. Na początku XIX w. odkryto lecznicze właściwości tutejszych wód; wykorzystali je trzej lekarze – sybiracy: Fortunat Nowicki, Wacław Lasocki i Konrad Chmielewski, modernizując w końcu XIX w. funkcjonujące już uzdrowisko za pieniądze ówczesnego właściciela Nałęczowa – Michała Górskiego. Stworzył on uzdrowisko w dzisiejszym kształcie miasto-ogród. To on uczynił z Nałęczowa liczący się ośrodek leczniczo-kulturalny. Kuracjuszami byli tutaj m.in. Stefan Żeromski, Bolesław Prus i Henryk Sienkiewicz.
Uzdrowisko Nałęczów powstało 11 lutego 1878 r. jako dzieło lekarzy sybiraków, aby w 2 lata później zostać zarejestrowane, stając się spółką użyteczności publicznej.
............ jadłam pyszne lody i piłam pyszne espresso
na pałacowym tarasie
..............." ucięłam krótką pogawędkę " z panem Bolesławem Prusem
................ pojeździłam bicyklem
................ spotkałam niespotykane kaczki
.............podziwiałam sanatorium "Książę Józef" nad stawem w Parku Zdrojowym
...............piłam wodę ze Źródła Miłości
..............zapisałam się do MAKNETY na wspólne dzierganie i czytanie
...............rano skończyłam czytać Zapomniany ogród "
Szczerze polecam. Lekka, łatwa i przyjemna wiosenno - letnia lektura.
............... nie zrobiłam ani jednego oczka łańcuszka w nowym, dużym projekcie szydełkowym
♥
♥
d z i s i a j ........... był bardzo udany, miły i troszkę męczący dzień :)
dlatego...........
.............. już kończę, pozdrawiam najserdeczniej
............do miłego
............kryska ♥
Krysiu, nigdy nie bylam w Naleczowie, ale z checia kiedys tam zawitam:) Moja babcia jezdzila tam dosanatorium:) Piekne zdjecia:) Ja w tym tygodniu nie zapisalam sie do Maknety, bo caly czas czytam ta sama ksiazke i dziergam ta sama prace...nie chce byc nudna;) Pozdrawiam cieplutko i jestem ciekawa Twojego udziergu:)
OdpowiedzUsuńjeszcze trochę musisz poczekać :)
UsuńNigdy nie byłam w Nałęczowie, ale takie fajne zdjęcia zrobiłaś ,że aż zachęcają :-)
OdpowiedzUsuń♥
UsuńAle piękną wycieczkę miałaś ;) Szałowe te kaczuchy :)
OdpowiedzUsuńOooooo nasz Nałęczów! tam są najpyszniejsze lody na świecie! Kocham to miejsce i jestem z niego bardzo dumna. Buziaki Krysiu
OdpowiedzUsuńto mój kolejny raz w Nałęczowie. Często , idąc za ciosem, zaliczaliśmy Kazimierz Dolny, ale tym razem nie:)
UsuńJaka cudna wycieczka za Tobą, ja jeszcze nigdy nie bylamw Nałęczowie.
OdpowiedzUsuńNałęczów jest piękny. Dawno w nim nie byłam, ale zdjęcie przywołały sympatyczne wspomnienia.
OdpowiedzUsuńByłam w Nałęczowie parę lat temu z okazji wręczania dyplomu specjalisty - mieliśmy trochę czasu i też mam podobne fotki - na rowerze i z kaczuchami :) Pamietam tez jak dziś niewyobrażalnie wielką ulewę - z upału w ciągu kilku minut spadło tyle deszczu, że jak się szło to butów nie było widac - musiałam wtedy ciemne rajstopy na wieczór zalozyc bo nie mogłam domyć niebieskich śladów po sandałach, którym kolor puścił:)
OdpowiedzUsuńI wlasnie zaczęłam czytać tę książkę :)
pozdrawaim
Bardzo przyjemna letnia wycieczka:) Nałęczów piękne miejsce... Oczka nie uciekną:)
OdpowiedzUsuńteż prawda :)
UsuńWspaniałe miejsce :-) Cudne zdjęcia :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Chętnie bym pozwiedzała, ta nasza Polska jak widać coraz piękniejsza Krysiu. W Nałęczowie nie byłam, ale w Lublinie owszem, piękny:)))
OdpowiedzUsuńa z Lublina parę kroków do mnie :)
Usuńale malownicze widoki, wspaniałe zdjęcia! i jakie fajne masz bransoletki :)
OdpowiedzUsuń♥
UsuńNałęczów budzi wspomnienia... A nitka jak dla mnie za cienka ;)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia zrobiłaś. Nałęczów jest zielony i uspokajający. Jeżeli ktoś ma zbyt wysokie ciśnienie, to wyrówna się bez leków, ale niskociśnieniowiec dłużej tam nie powinien przebywać. Sprawdziliśmy to z mężem niedawno, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiekne miejsce :) Suuper wycieczka :) Ksiazke poszukam do przeczytania :) No i Slicznosci znowu dziubiesz Suuper :) Pozdrawiam Cie Serdecznie :)
OdpowiedzUsuńfajnie spędzony czas :-)
OdpowiedzUsuńWspaniała wycieczka , wiele atrakcji . Lody i kawka w takim miejscu to sama rozkosz. Piękne zdjęcia , czasami dobrze odpocząć od oczek i nitek . Uściski zasyłam.
OdpowiedzUsuńWspaniała wycieczka :)
OdpowiedzUsuńCo tam pięknego dziergasz ?
Pozdrawiam serdecznie :)
firanki, zazdrostki....duuuuużo pracy:)
UsuńJak tam pięknie...Zazdroszczę Ci Krysiu tej wycieczki i tych wszystkich wrażeń z nią spędzonych. Koniecznie muszę kiedyś wybrać się w te rejony. Pozdrawiam serdecznie , całuski dla Hanusi:-)
OdpowiedzUsuń♥
UsuńNiespotykane kaczki są fenomenalne! :)
OdpowiedzUsuńWieki całe nie byłam w Nałęczowie... Musze to jakoś nadrobić ... Tak więc gratuluję Ci takiej fantastycznej wyprawy i dzięki za fajne zdjęcia :) Świetnie wyglądasz przy tym źródle miłości...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :-)
♥
UsuńPiekne zdjecia a kaczuchy sa cudowne w szczegolnosci ze maja w moim zyciu duze znaczenie :)
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce odwiedziłaś, spotkane postacie bardzo urokliwe jak widoki z Twojego wypadu.Buziaki
OdpowiedzUsuńOczka nie uciekną a tak pięknie i miło spędzony dzień to czysta przyjemność. W Nałęczowie nie byłam ale po Twojej relacji nie omieszkam odwiedzić. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńK.Morton przeczytałam 3książki...ale ta jest najlepsza:)))))Piękne miejsce:))
OdpowiedzUsuńAle świetna wycieczka tylko pozazdrościć ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Jest tam cudnie....Bardzo dobrze znam te miejsca....Fajne fotki....Pozdrawiam pa...
OdpowiedzUsuńPrzez ciebie poczytałam o heraldyce :) Zaczęłam o nałęczu, a potem to już poszło...
OdpowiedzUsuńKończę właśnie projekt szydełkowy nieco podobny do Twojego - dużo łańcuszka, cienka nitka (i przynajmniej w moim wypadku) spory rozmiar.
u mnie będzie 100/170....oraz 2x 80/40....duuuuuuuuużo roboty :)
UsuńPiękną miałaś wycieczkę, Zapomniany ogród też polecam.
OdpowiedzUsuńFajna wycieczka i super fotki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzywołałaś wspaniałe wspomnienia... chodziłam tymi samymi ścieżkami, gawędziłam z Prusem, piłam wodę ze źródła miłości, siedziałam na bicyklu... ech, chciałabym tam jeszcze wrócić...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Super wycieczka,fajne lody i kaczki ,bicykl ogromnie mi sie podoba .
OdpowiedzUsuń