Po tygodniowych opadach chwasty rosną tak intensywnie, że nie nadążam z pieleniem.
Do południa czas spędzam w ogrodzie, czasem spotykam się z przyjaciółkami.
Wczoraj właśnie wybrałam się rowerem na drugi koniec miasta poplotkować o tym i o owym.
♥ Jakiś czas temu zapisałam się do biblioteki miejskiej. Wypożyczyłam kilka książek i uradowana perspektywą zaczytywania się w przygodach XVIII wiecznych żeglarzy, wróciłam w podskokach do domu.
Kiedy wieczorem otworzyłam pierwszą z książek, wszystko prysło jak bańka mydlana.
Ślady menu poprzednich czytelników wyprowadziły mnie z równowagi !
Rozumiem, że można konsumować kanapki w czasie czytanie, pić kawę, czy zajadać się pączkami, ale nie rozumiem, jak można pozostawić na kartce różaną konfiturę, która akurat wypadła z naszego pączka i rozlała się różową plamą na kartce książki ????
Jeszcze do tego została szybko przykryta drugą kartką....przecież i tak nikt nie będzie wiedział, kto jest sprawcą tego różanego kleksa .....hi, hi, hi
Przeczytałam oczywiście wszystkie wypożyczone książki Wilbura Smitha, ale śledziłam dwa wątki.....
przygody jego bohaterów...oraz !!!
przegląd racji żywieniowych poprzednich czytaczy !
Zdesperowana, postanowiłam nie wypożyczać więcej książek w BM, tylko raz w miesiącu kupować nową, pachnącą tuszem i drukarnią, czyściutką, piękną książkę :)
Ostatnio zakupione:
♥ Zakup nr 1
recenzja ze strony www.empik.com
Poruszająca historia rodziny rozbitej i ponownie zjednoczonej w najmroczniejszej godzinie wojny.Jest rok 1937. Młody Węgier Andras Lévi przyjeżdża na stypendium do Paryża. Zabiera ze sobą tylko walizkę i tajemniczy list, który obiecał dostarczyć młodej wdowie, nauczycielce baletu Klarze. Szaleńczo się w niej zakochuje. Ich namiętny związek jest jednak pełen komplikacji. Kochanka skrywa mroczny sekret.
Gdy w Europie wybucha wojna, Andras trafia do obozu koncentracyjnego. Wspomnienia o Klarze dają mu siłę konieczną, by przetrwać w tej strasznej rzeczywistości. Nadzieja na ponowne spotkanie Klary trzyma go przy życiu.
Polecam te książkę
♥ Zakup nr 2
recenzja ze strony www.empik.com
Jeden z największych bestsellerów 2008 roku – ponad pół miliona sprzedanych egzemplarzy w Wielkiej Brytanii! Powieść o poszukiwaniu korzeni i własnej tożsamości. Trzy pokolenia kobiet i łącząca je tajemnica. Rok 1913. Porzucona przez matkę na statku płynącym z Londynu do Australii mała dziewczynka zostaje przygarnięta przez bezdzietnych rodziców. Ukończywszy 21 lat, Nell O'Connor powraca do Anglii, by poznać prawdę o sobie. Kim naprawdę jest? Jakie nosi nazwisko? Wiele lat później jej wnuczka, Cassandra, wyrusza w podobną podróż – do krainy przeszłości, intryg, miłości i zdrady. Dzięki zapiskom babci odsłania kolejne fragmenty mrocznej układanki. Klucz do prawdy leży w wybudowanej na szczycie klifu starej chatce i otaczającym ją sekretnym ogrodzie, wiekowym dworze należącym do arystokratycznej rodziny Mountrachet i tajemniczym labiryncie.Jestem w trakcie czytania :) i też już polecam.
Postanowiłam " zapisać" się do MAKNETY na wspólne czytanie i dzierganie, bo ta zabawa, to kopalnia wspaniałych tytułów :)
♥ A propos dziergania, to ostatnio wydziergałam taki oto sweterek
z Barbeczki. Zrobiłam tylko jedno zdjęcie i padła mi bateria w aparacie, a potem to już sweterek został zabrany do mierzenia. Jeśli zostanie zwrócony, to zrobię więcej zdjęć :)
I to by było na tyle....jak mawiał klasyk :)
Pozdrawiam najserdeczniej...... do miłego
..............kryska ♥
Ja też Krysiu uwielbiam zapach nowej książki i potrafię się nim napawać bez końca. Korzystam jednak z biblioteki i zgadzam się z Twoim spostrzezeniem, teraz zacznę poważnie mysleć nad comiesięcznym zakupem. Sweterek extra. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńa jaka to radość z tej nowej książki:) dzięki za pochwałę sweterka:)
Usuńteż mam taki sweter, z identycznej barbeczki! tylko mój sweter jest bez plisy, zakończony i-cordem :)
OdpowiedzUsuńo właśnie.....muszę się wreszcie nauczyć tego i-corda:)
UsuńTak... u mnie w domu rodzinnym panowała zasada mycia rąk przed dotknięciem książki! Wręcz nabożny szacunek! Takie nauki wyniosłam z dzieciństwa, i rzeczywiście wątpliwą przyjemność miałaś w obcowaniu z takimi upaćkanymi książkami...
OdpowiedzUsuńSweterek cudny :)
Pozdrawiam :)
dzięki, że mnie rozumiesz :)
UsuńWcale się nie dziwię, że wolisz kupić książkę, niż ją wypożyczyć. Mam tak samo :-) A najgorsze jest to, że nie lubię pożyczać swoich książek, bo wracają do mnie w podobnym stanie, jak opisujesz...
OdpowiedzUsuńKolisty sweter cudowny - przepiękne kolory.
Pozdrawiam serdecznie.
Mam tak, że jak czytam , to też wcześniej myję ręce, a, że najczęściej czytam w łóżku, wieczorem, to nawet jestem po kąpieli :))))
UsuńSwetry z koła nigdy się nie nudzą! I tak każdy wychodzi inny:)
OdpowiedzUsuńNa szczęście nigdy nie trafiłam na tak nieprzyjemne książki z biblioteki, wprost przeciwnie, nie raz mnie zadziwiło w jak dobrym stanie bywają niektóre stare egzemplarze...
szczęściara :)))
OdpowiedzUsuńno na pewno nowe lepsze tylko gdzie je potem trzymać chyba ze masz biblioteczkę w domu czyli 1 pokój tylko na ksiązki ,a ja nie trafiłam na tak brudne książki w bibliotece
OdpowiedzUsuńna pewno przeczytam polecane przez Ciebie pozycję,a sweterek cudny :)
Miejsca mam dość, bo dzieci prawie wybyły, ale żeby nie upychać po kątach, to dlatego....jedna w miesiącu :)
UsuńChociaż na zdjęciu niewiele widać, to podoba mi się Twój dom! Wnioskuję to po oknie i kawałku elewacji:) Ogrodu nie wspomnę, podziwiam za te chwasty, wiem co się dzieje , bo w moim mikroskopijnym ogródku, właśnie po tych ulewach wyniosłam wczoraj 4!!! wiadra zielska , niesamowite! Książki obie na pewno świetne, "Zapomniany ogród" sama chcę przeczytać no i na koniec przyznam się , że mam podobne wrażenia co do książek z biblioteki i pomysł , aby raz w miesiącu kupić sobie choć jedną popieram w 100% , pomocne bywają właśnie nasze środy , bo wiadomo mniej więcej czego można się spodziewać po książkach właśnie dzięki czytająco-dziergającym koleżankom, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSorki, ale ten dom, to dom koleżanki:) swój kiedyś pokażę :)
UsuńCzytałam "Zapomniany ogród" pożyczając od znajomych. Taki mamy sposób. Ktoś kupi coś nowego i potem wymieniamy się. Mamy prawie pewność, że wróci w należytym stanie.
OdpowiedzUsuńU nas w ogrodzie oprócz chwastów dodatkowo plaga ślimaków "bezdomnych". Walka trwa!
Na szczęście bezdomnych nie ma u mnie:) Też pożyczamy książki między sobą, ale ja po prostu lubię sobie kupić książkę....no i potem mam co pożyczać :)))
UsuńWiem doskonale co dzieje się w ogrodzie po deszczu, mam ten sam ból.
OdpowiedzUsuńCo do książek, to niestety nie mam ich gdzie trzymać i chcąc nie chcąc muszę wypożyczyć, ale większość z nich jest w dobrym stanie.
Który to już kołowiec w Twoim wykonaniu? Możesz powiedzieć, czy Barbeczka nie podgryza, bo to wełna w 100% jest, prawda?
Pozdrawiam. Ola.
To już czwarty:) Barbeczka ( 100% wool ) troszeeeeeeeeeeeeeczkę ostra, ale mnie to nie przeszkadza. Oczywiście, że dam sobie i BM jeszcze nie jedną szansę :)
UsuńKrysko kochana, nie wiem od czego zacząć, czy od książek, czy pięknego swetra, czy od chwaściorów... Zacznę od Ciebie, że bosko wyglądasz z tym rowerkiem, w tenisówkach i serdecznym uśmiechem! Nie pogniewałabym się za taką sympatyczną sąsiadeczkę do pogaduszek! :*
OdpowiedzUsuńZ tymi książkami to miałaś pecha, albo ja mam szczęście, że nie natrafiłam na taki sponiewierany egzemplarz. Cenię sobie BM, bo możliwości czytania dajä wprost nieograniczone.
Sweter... nudna już będę chwaląc Cię za te koliste cuda i zawstydzona przyznam Ci się, że wciąż swojego nie zaczęłam. Ech... Chyba będę musiała w końcu u Ciebie zamówić, bo Tobie to jakoś sprawnie idzie. ;)
A chwasty? Plaga jakaś! Zaczynam udawać, że wcale ich nie widzę!
Serdeczności przesyłam! :*
Dzięki Dominiko za miłe słowa :)Nie ma sprawy z tym kołowcem:)
UsuńKrys uwielbiam czytać, ale ostatnimi czasy mam taką możliwość tylko na wakacjach ... czytam wtedy prezenty gwiazdkowe ;))) taka tradycja się z tego zrobiła ... a kiedyś ... ech mała biblioteka się tego uskładała, może kiedyś przyjdzie czas i na czytanie ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ludzie nie szanują książek, przykre to ...
Sweterek - bajka !!! Mistrzyni z Ciebie !!!
Pozdrawiam serdecznie :)
Ja też miałam taki czas, że prawie nic nie czytałam, ale wiedziałam, że to minie...no i minęło :)
UsuńSweterek cudeńko - też chcę taki ;)
OdpowiedzUsuńNiektórzy nie umieją szanować książek ani kolejnych osób chcących skorzystać z dobra biblioteki. To smutne, ale prawdziwe. Ostatnio również w większości kupuję.
Pozdrawiam słonecznie
Dzięki :)
UsuńKrysiu- wyglądasz rewelacyjnie. Sweterek śliczny, ogród bajkowy ( mimo tych chwastów:-), a i ksiązki kuszą. Jutro Gwiazdka ma swoje święto- uściskaj ją w moim imieniu. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńI dla Skrzacika życzonka z okazji " urodzin" Dziękuję :)
UsuńSweterek jest extra ;-)
OdpowiedzUsuńksiążki też , a ja zapracowana jestem.
Jeździsz na rowerze ?
To bardzo fajne zajęcie :-)))
Uwielbiam jeździć na rowerze:) więcej wolnego życzę :)
UsuńWow, szkoda, że nie masz więcej zdjęć sweterka, zaciekawił mnie :)
OdpowiedzUsuńJeśli do mnie wróci, to pokażę więcej zdjęć:)
UsuńFuj,jedzenie w książce,obrzydliwość :( A sweterek cudny:))Miło Cię widzieć,świetnie wyglądasz:))
OdpowiedzUsuńDobrze Kochana, że napisałaś iż jest to sweterek. Ponieważ taki laik jak ja musiałby dobrze się poprzyglądać, zanim dopatrzył by się rękawów:))))
OdpowiedzUsuńPierwsze moje skojarzenie to oczywiście była parasolka:))
Latem u mnie również króluje rower.
Na pewno sięgnę po "Zapomniany ogród". Dzięki.
Serdeczności posyłam moc.
Chwasty to dopiero jest wyzwanie ,masz rację rosną jak oszalałe .Jutro po pracy wybieram się na działkę wyrywać te nieszczęsne chwasty.W tych kolorkach kołowiec ślicznie wygląda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
My też walczymy z chwastami choć idzie to mozolnie. Sweterek wyszedł cudny i bajeczne ma kolory.
OdpowiedzUsuńZdjęcie na rowerze jest super, dziękuję za polecenie książek i pozdrawiam cieplutko.
1. sweterek jak każda wełniana rzecz, która wyjdzie spod Twoich dłoni, cudny jest!
OdpowiedzUsuń2. też nie cierpię zniszczonych książek, a plamienia ich kompletnie nie rozumiem! za to uwielbiam nie tylko zapach świeżej książki ale także takiej przeczytanej nie wiadomo ile razy z pożółkłymi kartkami
3 wyglądasz bardzo fajnie :)
Krysiu, odbieram ten piękny uśmiech również do mnie, a nie tylko do osoby fotografującej, więc się odwzajemniam z całej mojej uśmiechowej mocy :))))
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoją wytrwałość do "kołowców", każdy jest taki efektowny. Na Barbeczkę też się skusiłam, bo jest bardzo ładnie wybarwiona, ale moja na razie leży. Paseczki tak łagodnie przechodzą. Świetnie to wygląda. Z czytaniem jestem ostatnio na bakier (kiedy wrócę do książek, skorzystam z Twoich rekomendacji), ale za to ostro wzięłam się za odchudzanie i dobrze mi idzie. Po wieczornym bieganiu nie miałabym już siły na czytanie :))) Pozdrawiam Cię serdecznie.
Sweterek śliczny i w bajecznych kolorach. Nie robiłam takiego i mam stracha, że nie podołam. Książkę "Niewidzialny most" czytałam i też gorąco polecam. Ta druga też z opisu wydaje się być ciekawa, chyba się na nią skuszę:) Rower uwielbiam i jest to jedyny sport który"uprawiam" z wielką przyjemnością:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Małgosia
Sweterek jak zawsze zjawiskowy!!!
OdpowiedzUsuńJa dla odmiany chętnie bym coś poplewiła:) Nawet nie wiesz jak można się za tym stęsknić.
Kołowiec boski przez kolor włoczki:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Ja plewię i plewię choć u nas susza, bo wiadomo podlać trzeba, a te chwasty to pierwsze do wody:(((
OdpowiedzUsuńW związku z powyższym nie mam czasu na czytanie, ale miło, że coś rekomendujesz, ta druga książka mnie zaciekawiła:)))
Kołowiec imponujący zrobiłaś. Jestem chyba wyjątkiem, bo wolę używane książki, które już nie mają zapachu farby drukarskiej, ale najważniejsze, żeby książka była ciekawa. Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuń