Zacznę od królików. Jak to się zaczęło?
Najpierw był blog robótkowy: dzierganie na drutach, szydełkowanie itp.
Wciągnęło mnie to serfowanie po blogach. Pewnego razu natrafiłam na bloga Moniki Madejek "przy kominku siadam". Coś mnie poraziło na widok królików, które tam zobaczyłam. Dosłownie oszalałam na ich widok. Zaczęłam szperać, szukać i znalazłam. Kserowałam, drukowałam, wycinałam i tak powstał mój pierwszy królik, a działo się to dnia 26 października roku pańskiego 2011.
Mój pierwszy, własny, stworzony przeze mnie, ukochany, jedyny. Przez chwilę byłam małą dziewczynką z ukochaną zabawką. Wróciłam do lat dzieciństwa, szytych tylko dla mnie przez mamę lalek, wymarzonych, upragnionych, najcenniejszych.
Nawet pewien duży facet, oszczędny w słowach, chyba się nim zachwycił.
Było już dość chłodno na świecie, a nie miałam jeszcze materiałów, więc pan królik dostał ubranko z włóczki.
Mój syn nadał mu imię KRÓL MACIUŚ PIERWSZY. No bo był pierwszy, jest dzisiaj i tak już zostanie.
Obiecałam królikowi, że nigdy się z nim nie rozstanę. Zajął miejsce na mojej nocnej szafce.
Po nim powstało jeszcze kilka, też w jesienno-zimowych strojach
Wtedy przytrafiło mi się coś, co zdarza się chyba każdemu raz w życiu. Otrzymałam maila od pewnej nieznajomej, która zaoferowała mi materiały na ubranka dla moich królików. Wymieniłyśmy maile z adresami i wyobraźcie sobie, jakie było moje zdziwienie, kiedy listonosz przyniósł mi paczkę.
Chyba ze dwa kilogramy szczęścia :)
Dziękuję Ci jeszcze raz moja NIEZNAJOMA :)
Przed świętami, na prośbę pewnej Babci, uszyłam różową królsię dla kochającej wszystko co różowe młodej damy, a jej wnuczki. Wiem, że wnusia była bardzo zadowolona.
Tak mnie coś dzisiaj naszło:) Jutro będzie o pierwszych aniołach
To tyle na dzisiaj
Witam serdecznie nowych gości
Dziękuję za przemiłe słowa pod adresem moich ukochanych lniano-bawełnianych:)
Pozdrawiam Wszystkich i do następnego razu :)
Lubię historie!
OdpowiedzUsuńJak na pierwszego królika to na prawdę jestem w szoku, jest idealny!
Królisia pink z tymi różanymi uszkami jest jak najbardziej w moim guście!I do tego różane serduszko czy można czegoś więcej chcieć, no może więcej takich nieznajomych! ;)
Już mówiłam, ze uwielbiam Twoje króliczki (różane uszki - cudo), a teraz, gdy wiem, ze jeden z nich będzie mój, jeszcze bardziej:))) Miłego weekendu Ci życzę.
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie historie:)
OdpowiedzUsuńFajna opowieść:-) rozumiem Cię doskonale, bo ja zaczynałam od masy solnej a po przejrzeniu mnóstwa blogów natknęłam się na Tildy, a potem już nie mogłam przestać szyć:-)
OdpowiedzUsuńA Królisie są bardzo słódkie, szyte z duszą:-)))
Też mi się Twoje króliczki bardzo podobają:)
OdpowiedzUsuńSłodziutkie ,jakie mają wesołe dzianinkowe ubranka :) Miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńi ja się naoglądałam tych tildowych cudeniek, ale niestety ... na podziwianiu się kończy, bo bozia umiejętności takich, jak Twoje do szycia mi nie dała !
OdpowiedzUsuńcudowna historia ... miłe wspomnienia :)
a królik - no kochana, jeśli to Twoja pierwsza takowa praca, to szacun wielki !
Podziwiam Twoje poczynania, Twoje prace ... cudeńka tworzysz, oj podziwiam i oczka raduję !!!
Pozdrawiam cieplutko :)
też mi chodzi po głowie taki wpis początkowy :)
OdpowiedzUsuńa Twoje królisie w tych wełnianych ubrankach są cudne :)
ściskam ciepło
Kasia
Śliczne te dziergane ubranka :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńWiesz co te w dzerganych strojach mnie urzekły niesamowicie!!!! Są cuuuudne!!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudowna króliczkowa rodzinka.
OdpowiedzUsuń¡Preciosos!, un saludo.
OdpowiedzUsuńCudowny ten pierwszy króliś.Taki dokładny jakby był 101!Fajne hobby,miło wiedzieć że sprawia Ci to radość.A ta Różowa!!!To miss,cudna jest!
OdpowiedzUsuń... przyłączam się do wpisów :) słodziutkie te Twoje króliczaki ... ja w odróżnieniu do dziewszyn zaczełam od florystyki , bowiem kocham kwiaty, potem masa solna i na szyciu tild poprzestałam ... chodzi za mna taki króliczek , tylko jak na razie nie moge sie zebrac do uszycia uszaka wiec poprzestaję na oglądani tych cudaczków :)) życze powodzenia w szyciu i żeby wena zagościła na stałe .. z moją jest różnie .. Betinka
OdpowiedzUsuńZarumieniłam się, naprawdę :-). Polubić Twoje króliczki nie jest trudno i ten pierwszy zauroczył mnie natychmiast. Brałam nawet udział w nadawaniu mu imienia :-). Zrobię wszystko, żebyś nie przestała ich tworzyć. Może czegoś potrzebujesz? ;-))))) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńEluśku Ty mój-potrzeba mi żebyśmy się odwiedzały na blogach i może uda się nam spotkać w realu, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńA gdybyś miała na zbyciu jeszcze takie cudeńka jak wtedy, to pisz. Będę chętna i będziemy pertraktować:) Pozdrawiam serdecznie:)