koguty dwa.
80 x 40 każdy
trochę podkrochmalone, tak jak t a f i r a n k a
Musiałam koguty trochę "odchudzić", bo nie mieściły się w tej szerokości, ale udało się.
Już pofrunęły do swojego nowego " kurnika " :)))
Mam nadzieję, że się tam zadomowią.
A w ogrodzie już jesień, bo zakwitły zimowity
U mnie leje cały tydzień, a tu tyle pracy czeka.
Teraz spokojnie wezmę się za sweter, który zaczęłam już jakiś czas temu.
No i poczytam coś wreszcie :)
Tymczasem kończę
pozdrawiam .............
.................kryska ♥
koguty wspaniałe ,zresztą jak i poprzednie firaneczki .
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Kukuryku !!!! Super
OdpowiedzUsuńSuper są te zazdrostkowe koguty.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie ręcznie dziergane firanki.
Pozdrawiam
Nowy "kurnik" będzie bardzo zadowolony z przybyszów , bo firaneczki są cudne !!!! Kogutki jak malowane , pięknie prezentują się na siateczkowym wzorku. Pozdrawiam Krysko serdecznie.
OdpowiedzUsuńświetne :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w tym Twoim kurniku nie będzie walk kogutów:) Piękne te firaneczki:)
OdpowiedzUsuńale piękne koguciki, wprost cudne!
OdpowiedzUsuńFajne te koguty:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszły! Wspaniale się prezentują i zapewne zadowolą nowych właścicieli...
OdpowiedzUsuńFajny komplet razem powstał :) Ale pracy to przy nim miałaś sporo... tym bardziej cieszą efekty...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :-)
Oj piękne koguty! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKogutom dobrze całkiem zrobiło przymusowe odchudzanie :) Wyglądają dostojnie :)
OdpowiedzUsuńKrysieńko ja ostatnio robiłam po raz pierwszy na szydełku tą metodą takie miniaturki-także wiem ile to pracy-cudny komplet:))))..i taki prawie Qrkowy:))
OdpowiedzUsuńWspaniały komplet :-) Koguty cudowne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Podziwiam piękno stworzone Twoimi rączkami. Za Twoją wytrwałość należy się medal. Koguty są jak prawdziwe. Piękne są zimowity. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPiękne są!!! Takie firanki są nie do znudzenia! Też podobne zrobiłam:) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDo kompletu brakuje jeszcze namalowanego koguta;-)
OdpowiedzUsuńEkspresowo dziergasz te firanki! Ja bym to miesiącami dłubała...
OdpowiedzUsuńTen zaczątek swetra bardzo mnie ciekawi, fajne włóczki tam widzę :)
Dla takich kogutów to i ja mogłabym zostać kurą:-)Pozdrawiam serdecznie Krysiu:-)
OdpowiedzUsuńTakie koguty mogą być ozdobą każdego kurnika. Mistrzowska robota, Podziwiam Cię za cierpliwość i tempo, w jakim dziergasz te cudeńka. Cieplutko pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJuż przy poprzedniej napisałam ,że takie firanki to dla mnie powrót do dzieciństwa...mają swój klimat...wystarczy spojrzeć na Twoje cuda....
OdpowiedzUsuńTo są takie urocze koguciki, że wszędzie będzie im dobrze, w każdym kurniku :)
OdpowiedzUsuńU nas nie leje. To dobrze i niedobrze:) Piękna pogoda wygania mnie z domu, szczególnie, że zaczynam mieć już świadomość, że to ostatnie takie ciepłe momenty i żal mi okrutnie. Jeszcze chwila i zostaną mi tylko weekendy, bo po pracy będzie już po dniu...
OdpowiedzUsuńSliczne koguciki!
Piękne firaneczki a koguciki nic nie straciły z uroku mimo odchudzenia! Pozdrawiam ciepło i dziękuję za miłe słowa!
OdpowiedzUsuńNapracowałaś się przy tych kogutach, są chyba większe niż żywe, podziwiam i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBaaardzo podobają mi się Twoje koguty! :*
OdpowiedzUsuńJa nie mogę. Ale udzierg:) Podziwiałam również firankę. Zazdroszczę na równi talentu i cierpliwości.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia posyłam.
Wspaniała praca - firaneczki są cudne !!!!!! - pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń